Triki producentów żywności
Producenci żywności na ogół wiedzą o tej naszej słabości. I ją wykorzystują, projektując szatę graficzną opakowania tak, aby już samym wyglądem sugerowała stopień świeżości danego produktu, jego wartość odżywczą, zdrowotną albo kaloryczność. Badania konsumenckie wykazały na przykład, że wyroby z etykietą w kolorze zielonym często są postrzegane jako zdrowsze, świeższe i wartościowsze niż te, które opatrzono czerwonymi etykietami. Często jest to tylko sugestia, która niekoniecznie znajduje potwierdzenie w rzeczywistości.
Skład sera
Inna często stosowana sztuczka to sprzedaż wyrobów pochodnych w opakowaniach sugerujących pełnowartościowy produkt. Wymogi unijne nakazują producentom zachowanie dosyć restrykcyjnych norm co do procentowej zawartości składników. Przykładowo, ser powinien się składać wyłącznie ze składników mlecznych i tłuszczu mlecznego, ale producenci często obchodzą takie przepisy. Wystarczy, że na etykiecie nie umieszczą słowa „ser”, tylko napiszą „śniadaniowy”, „kanapkowy”, „typu gouda” itp., a w środku rzeczywiście będzie tłuszcz mleczny, ale z dodatkiem utwardzanego oleju roślinnego.
Skład mleka
Podobnie z mlekiem. Jego opakowanie wizualnie może sugerować mleko, bo będzie na nim krowa, napis UHT, podana zawartość tłuszczu… Zabraknie tylko słowa „mleko”. A wtedy można się spodziewać, że pozbawiono je tłuszczu mlecznego, który zastąpiono olejem roślinnym, natomiast pozyskany w ten sposób tłuszcz producent wykorzystał na przykład do produkcji masła. Takie produkty mają atrakcyjną, niską cenę i tym zazwyczaj wabią klienta, nieświadomego, że tak naprawdę kupuje „wyrób zastępczy”.
Kolejny chwyt, stosowany przez producentów, to nieprecyzyjny opis, który nie jest nieprawdziwy, brzmi zachęcająco, ale tak naprawdę nic nie oznacza lub znaczy coś nieco innego niż to, co można by w pierwszej chwili zrozumieć. Np. formuła: „pochodzi z czystego ekologicznie regionu”, która ma sugerować ekologiczne pochodzenie wyrobu, albo użycie słowa „czekoladowy” lub „owocowy”, gdy idzie tylko o smak, a nie o faktyczną zawartość produktu.
Na co zwracać uwagę na etykietach spożywczych?
Jak więc nie dać się wyprowadzić w pole? Jedynym sposobem jest uważne czytanie napisów na etykietach oraz na opakowaniach produktów spożywczych. Producenci żywności, o ile nie są zobligowani do przestrzegania na opakowaniach swoich wyrobów szaty graficznej, sugerującej faktyczną zawartość, o tyle na etykietach mają obowiązek umieszczać prawdziwe informacje.
Zatem, po pierwsze, podczas zakupów spożywczych należy zwrócić uwagę na to, czy mleko ma na pewno napis „mleko”, masło nazwano „masłem” itd.
Data przydatności: "zużyć do" i "najlepiej spożyć przed"
Kolejna rzecz to przeczytanie informacji na etykiecie. Przede wszystkim powinien się tam znaleźć termin przydatności do spożycia lub data minimalnej trwałości. Czyli informacja, ile czasu dany produkt można przechowywać oraz jak długo jest on zdatny do spożycia od chwili otwarcia opakowania. Daty podane po sformułowaniach „zużyć do” i „najlepiej spożyć przed” wskazują, w jakim okresie produkt jest świeży i jego spożycie jest bezpieczne. Wyrażenie „zużyć do” stosowane jest w przypadku szybko psującej się żywności (np. mięsa, jaj, nabiału).
Wszystkie opakowane produkty świeże posiadają datę „zużyć do”. Nie należy spożywać produktów po dacie „zużyć do”, gdyż grozi to zatruciem pokarmowym. Wyrażenie „najlepiej spożyć przed” stosowane jest w przypadku żywności, która może być dłużej przechowywana (np. płatków zbożowych, ryżu, przypraw). Spożycie produktu po tej dacie nie jest niebezpieczne, ale może on zacząć tracić smak i zmieniać konsystencję.
Składniki na etykietach
Następna istotna sprawa to składniki. Są one na etykietach podawane w kolejności malejącej – od tego, którego jest najwięcej, po ten, którego zawartość w produkcie jest najmniejsza (np. biorąc do ręki opakowanie soku i czytając jego skład, widzimy, czy woda jest wymieniona przed sokiem z owoców, czy po nim, i w ten sposób możemy ocenić, na ile jest on rozwodniony). Obok listy komponentów na opakowaniu żywności powinna być także widoczna informacja na temat składników mogących być alergenami (jak np. gluten w mące).
Skróty na etykietach
Znajdziemy tam też wiele skrótów, określających funkcję żywności, jej typ bądź sposób produkcji. Na przykład napis „Fit” mówi, że dany wyrób powinien być wzbogacony błonnikiem, zaś oznakowanie „Organic” oznacza, że żywność była przetworzona i przechowywana w sposób naturalny, bez użycia konserwantów. Dobry opis produktu powinien także zawierać podaną w procentach zawartość tłuszczu, kalorii i cukru oraz informację, jaki procent dziennego zapotrzebowania organizmu ludzkiego na dany składnik (np. magnez czy witaminę A) zaspokaja dana żywność (podany na 100 gram lub na porcję). Wreszcie, na koniec, musi tam być informacja na temat użytych konserwantów.
Zdrowa żywność. Jak jeść zdrowo?
Przede wszystkim trzeba nauczyć się czytać etykiety na produktach spożywczych. Informacje w nich zawarte dadzą nam wiedzę, która pozwoli na wybranie najkorzystniejszych dla zdrowia produktów. Dobre jedzenie to takie, które jest świeże, nie jest zbyt mocno przetworzone chemicznie, zawiera składniki pochodzenia naturalnego oraz spełnia właściwe dla swojej grupy normy.
Kalorie w jedzeniu
Nie bez znaczenia jest także jego kaloryczność. Szczególnie istotna jest zawartość cukru. Jest on dodawany do wielu wyrobów spożywczych, nawet do takich, których się nie zalicza do słodyczy. Przykładowo, ketchup, chociaż nie jest przecież wyrobem cukierniczym, w 100 gramach może mieć 17 g cukru. Dla porównania: tej samej gramatury baton Lion ma go 29 g. Oczywiście, zdrowy człowiek nie musi bardzo restrykcyjnie ograniczać sobie cukru. Niemniej, ze względu na jego wartość kaloryczną warto kontrolować spożywane ilości, chociażby z obawy przed nadwagą. Etykiety spożywcze powinny zawierać informacje na temat zawartości cukru, jaką ma w sobie dany produkt. Nikogo nie namawiam, żeby z kalkulatorem chodził po sklepie i skrupulatnie sumował zawartość cukru we wszystkich kupowanych produktach.
Jednak dobrze jest mieć świadomość, które wyroby mają go w sobie dużo, a które nie. Bo czasami ułatwi to na przykład wybór między dwoma podobnymi wyrobami.
Konserwanty i barwniki
Istotna wiedza, której nam dostarczy lektura etykiety spożywczej, to także ta, która dotyczy najbardziej kontrowersyjnych, bo uważanych za nieobojętne dla zdrowia, składników, czyli konserwantów i barwników. Są one zazwyczaj znakowane dużą literą E, po której następuje ciąg cyfr. Za najbardziej szkodliwe uważa się następujące barwniki: karmel amoniakalny (E 150c), czerwień koszenilową (E 124), azorubinę (E 122) i karmel amoniakalno-siarczynowy (E 150d) oraz konserwanty: azotyn sodu (E 250) i benzoesan sodu (E 211). Wymienione barwniki, spożywane w nadmiarze, mogą być przyczyną nadpobudliwości i problemów z układem trawiennym, zaś konserwanty mogą działać drażniąco na błonę śluzową żołądka, są również posądzane o działanie rakotwórcze. Dlatego dobrze jest wiedzieć, czy wraz z pożywieniem nie przekraczamy ich dziennej dozwolonej dawki.
Podsumowując: aby kupować świadomie, trzeba wiedzieć, co tak naprawdę zawierają produkty, które wkładamy do koszyka w sklepie spożywczym. Nie dowiemy się tego, oceniając wyrób po atrakcyjnym opakowaniu lub kierując się reklamą. Jedyna wiarygodna wiedza na ten temat znajduje się na etykietach. I właśnie dzięki ich lekturze dokonamy najlepszego wyboru.
Co oznaczają oznakowania na etykietach?
Light: oznacza produkty o niższej zawartości kalorii.
BIO: na produktach mlecznych mówi o tym, że w ich składzie znajdują się priobiotyki, czyli żywe kultury bakterii, na innych wyrobach informuje, że były one uprawiane (warzywa, owoce) lub przetwarzane bez użycia nawozów sztucznych i środków chemicznych.
Fit: oznacza wyroby, które wzbogacono o błonnik i węglowodany.
Organic: w ten sposób oznacza się produkty, które przetworzono bez użycia sztucznych barwników i konserwantów.
Przyswajalność składników spożywczych
Niektóre substancje przedłużają trwałość bioaktywnych komponentów lub wzmacniają ich działanie. Dlatego, gdy na przykład posmarujemy chleb margaryną wzbogaconą witaminami, nie dostarczymy organizmowi tego samego, co zjadając, powiedzmy, pomarańczę, ponieważ flawonoidy zawarte w cytrusach przedłużają żywotność witamin C, A oraz E. Należy również pamiętać, że zanim wzbogacony w witaminy sok czy napój trafi od wytwórcy na nasz stół, zwykle znajduje się w nim już tylko ich śladowa ilość. Przykładowo, jedną z najmniej trwałych jest witamina C, którą dodaje się m.in. do kisieli (jedna torebka zawiera 11 mg tej witaminy, podczas gdy dzienne zapotrzebowanie na nią to 75 mg), ale pod wpływem gorącej wody w 80% zostaje ona zniszczona.
Czego się wystrzegać w jedzeniu?
Najbardziej trzeba uważać na barwniki, konserwanty, antybiotyki, wzmacniacze smaku i zapachu. Dowiedziono, że dieta, zawierająca dużo dodatków żywnościowych, barwników i rafinowanego cukru, może być przyczyną problemów z koncentracją, nadpobudliwości i agresji, co można coraz częściej zauważyć u dzieci.